Analiza porównawcza wątku twórczości w neosumeryjskim micie o Lugalbandzie oraz homeryckim Hymnie do Hermesa

Mówi się, że prawdziwe piękno to takie, które powstaje dzięki potrzebie tworzenia, a bez jednostek twórczych, zdolnych do samodzielnego myślenia, rozwój społeczny jest niemożliwy. Czy jednak jest rzeczą prawdopodobną, aby już starożytni pisarze i poeci podkreślali tę prawdę w swoich dziełach?

Do odpowiedzi na to pytanie posłużą mi dwaj pozornie dalecy sobie bohaterowie – neosumeryjski Lugalbanda (śledząc jego losy będę posługiwała się przekazami: Lugalbanda in the Mountain Cave, Lugalbanda i Ptak Anzu, których powstanie jest datowane na drugie tysiąclecie p.n.e.) oraz grecki Hermes (Homerycki Hymn do Hermesa, datowany na szósty wiek n.e.). Na początku prześledźmy, jakie podstawowe informacje możemy wynieść o tych dwóch postaciach z podanych źródeł literackich.

Hermes jest jednym z najmłodszych bogów olimpijskich i mimo że może poszczycić się swoim boskim pochodzeniem, zmuszony jest kraść bydło Apollinowi, aby zdobyć uwagę Zeusa, swojego ojca i samego brata, którego Zeus szczególnie sobie umiłował.  Ostatecznie jednak, mimo złodziejskich zapędów Hermesa, sam Apollo wyciąga do niego rękę na zgodę. Analogiczną sytuację opisuje neosumeryjski mit o Lugalbandzie. W przeciwieństwie do swoich wysoko postawionych braci, synów króla Emerkara, Lugalbandzie brakuje prestiżu i musi służyć jako pokorny członek piechoty. A jednak najmłodszy brat wkrótce okazuje się być mądrzejszy i silniejszy niż inni, zadziwiając braci swoją bystrością. I mimo że są oni zazdrośni (jak Apollo o wyjątkowe umiejętności Hermesa), kiedy Ermerkar wysyła najmłodszego syna z posłaniem do bogini Inany, zmuszeni są oddać bratu należytą cześć.

Przyjrzyjmy się bliżej, jakie umiejętności pozwalające wkupić się w łaski bogów, a tym samym odmienić swój los, posiedli nasi bohaterowie. Są to bowiem nie byle jakie zdolności, ponieważ mają one bezpośredni wpływ na oczekiwaną i absolutną zmianę ich rangi wśród zarówno śmiertelników, jak i nieśmiertelnych. Zacznijmy od motywu ognia, jako że ma on pewne szczególne i znamienne znaczenie kulturowe.

Oto fragment z Hymnu do Hermesa, opisujący sposób, w jaki Hermes „tworzy" ogień:

Naniósł drewienek rozlicznych i ogień spróbował rozpalić, zaczem żelazem lauru gałązkę z kory oczyścił, świetną a dłoniom stosowną i dech z niej gorący się wywiódł – tak więc i ogień wraz i krzesiwo Hermes pokazał[1].

oraz dla porównania tekst pochodzący z dzieła Lugalbanda in the Mountains Cave, obrazujący działania Lugalbandy w tym samym celu:

Repeatedly he struck [the stones] together. He laid the glowing (?) coals on the open ground; they went onto the open ground. The fine flintstone caused a spark. Its fire shone out for him over the wasteland like the Sun[2].

Jak pisze badaczka Jennifer Larson w artykule Lugalbanda i Hermes (www.jstor.org/stable/10.1086/431427) : „w obu przypadkach istnieje pewne wątpliwości co do statusu tych działań: są one wynalazków czy nowym sposobem użycia wynalazku? Większość uczonych twierdzi, że Hermes nie wymyślił ognia, ale że ten pierwotnie pochodzi od Prometeusza. Hermes natomiast wymyśla tylko sposób na stworzenie «ognia samodzielnego», tak, że nie trzeba go już przewozić z jednego miejsca na inne. W przypadku Lugalbandy, być może ogień pozostawili już jego towarzysze"[3]. Jeśli więc niewystarczającym argumentem na wspólny motyw twórczości w obu dziełach literackich jest ten mówiący o użyciu ognia, należy przyjrzeć się innym zachowaniom bohaterów, inicjującym nowe technologie.

A oto historia greckiego bohatera:

Skoro zaś nieśmiertelne matczyne łono opuścił, nawet chwili nie wytrwał, by leżeć w boskiej kołysce, ale natychmiast się zerwał, by szukać krów Apollona, próg więc naonczas przekroczył jaskini wysoko sklepionej. Wtedy to, żółwia znalazłszy, tysięczne radości pozyskał – jako że Hermes śpiewną lirę pierwszy sporządził.

Czy nie z powodu jego wyjątkowego talentu Apollo wybacza bratu zabicie swoich krów, jednając się z nim, poniekąd obłaskawiony widokiem i pięknem „nowego tworu"? Czyż przychodząc do Hermesa, aby ukarać go za brutalność i złodziejstwo, na dźwięk i widok liry nie mówi oniemiały:

Krów zabójco, sztukmistrzu, niezmienny uczt towarzyszu, rzecz, którąś stworzył, zaiste jest warta krów pięćdziesięciu. Sądzę, że wreszcie możemy spokojnie spory zakończyć(…). Słyszę bowiem cudowny ten dźwięk, a dotąd nieznany. Wiem, że nikt z nieśmiertelnych, co mają dom na Olimpie, ani też z mężów śmiertelnych dotychczas nie znał go wcale, oprócz ciebie, rabusiu, potomku Zeusa i Mai.

Hermes niewątpliwie jest artystą i choć artyzm jego ma wiele wspólnego z igraniem z bogami, chęcią ich oszukania, trudno zaprzeczyć, że cechy te od wieków są nieodłącznie związane z pojęciem wielkiej sztuki; mało tego – z zasadnością sztuki jako takiej! Tak więc bohater podąża różnymi ścieżkami, ale z dbałością, aby każda z nich „wywiodła w pole" samych bogów.

Przyjrzyjmy się paru jego zwodniczym pomysłom:

Hermes dotarł do Pierii przebywszy okryte cieniem wyżyny. Tam to bogów szczęśliwcy cudowne stada zagrody miały(…). Z nich oto (…) krów pięćdziesiąt oddzielił dla siebie ryczących rozgłośnie. Pognał stado przez miejsca piaszczyste, tyłem do przodu, ślady mylne stwarzając, boć pomny był sztuczek przebiegłych. Racic więc ślady tak sprawił, że biegły w kierunku przeciwnym Niźli krok ich prawdziwy, a sam odwrotnie znów stąpał. Zdjął też zaraz sandały na morza brzegu piaszczystym, uplótł zaś osobliwe, nie do opisu, przedmioty łącząc wraz z tamaryszkiem gałązki do mirtu podobne; wiązkę tedy uplótłszy z młodziutkich pędów, kunsztownie pod podeszwami ją upiął i obuł lekkie sandały, które, razem z całym listowiem, zabójca Argosa sławny z Pierii zabrał, ażeby znużenia uniknąć, chcąc przemierzyć drogę daleką na własny swój sposób.

Pomijając fakt, że Lugalbanda w micie Lugalbadna i Ptak Anzu także „przemierza drogę na swój własny sposób", obdarowany od bóstwa umiejętnością szybkiego przemieszczania się bez troski o zmęczenie, posiada on równie „wynalazczy" umysł. Przypomnijmy sobie chociażby, jak po uzdrawiającej modlitwie do bóstw: Utu, Inany i Suena, korzystając ze skromnego prowiantu, pozostawionego mu przez braci, zasiada do pieczenia chleba, nie mając żadnej wiedzy na temat jego przygotowania. Mimo to udaje mu się nie tylko przygotować chleb, ale też upleść specjalne pojemniki na jego przechowanie. Jest także świetnym strategiem, wykazując swoją pomysłowość podczas polowania na zwierzynę:

Next comes a detailed description of a wild bull browsing the plants in the  mountains and drinking from the river. Lugalbanda captures it, presumably  in the ambush he set earlier, and fashions a halter for it from a juniper tree, which he uproots and trims with his knife. In the same way, he captures two wild goats and tethers them.

Jak wszyscy artyści, jeżeli mogę pozwolić sobie nazwać w ten sposób naszych bohaterów, Lugalbanda i Hermes dźwigają na swoich barkach tajemnicę, będącą przepustką do ich sukcesu, ale też zmuszającą ich nieraz do kłamstwa, aby mogli zachować  swoją wyjątkowość. Hermes nie przyznaje się przed Zeusem, że jest złodziejem krów swojego brata. Mówi:

Jeśli zaś zechcesz, przysięgę wraz złożę na głowę ojcowską, oto przysięgam, że sam niewinien jestem doprawdy, że żadnego jakiegoś złodzieja twych krów nie widziałem, że ze słyszenia jedynie, czym są owe krowy, rozumiem.

Podobnie Lugalbanda dopuszcza się kłamstwa, gdy ostrzeżony przez ptaka Anzu, aby nie wyjawiał otrzymanego od niego daru szybkiego przemieszczania, na pytanie braci jak udało mu się ozdrowieć i odnaleźć współtowarzyszy odpowiada, że uratowały go rośliny i woda.

Podobnych wątków wiele by jeszcze można wymienić, więc moja konkluzja z analizy porównawczej opowieści o Lugalbandzie i Hermesie będzie prosta. Wszelka literatura starożytna wymaga od czytelnika powtórnej lektury pod takim kątem, który mógłby ją uzasadnić. Ale błędem byłoby chcieć wszystko interpretować w szczególe. Wierzę, że symbol w literaturze może występować wyłącznie w uogólnieniu i artysta może dać jego wykład tylko zarysie. Ponadto trzeba pamiętać o dziele przypadku, który zawsze gra wielką rolę u każdego twórcy. Tak czy inaczej widzę tu bohaterów, pragnących w pewien szczególny sposób zaprzeczyć wszystkiemu – „nie być podobnym do niczego, złamać na zawsze to, co nas określa, teraźniejszości ofiarować samotność(…), odnaleźć jedyne miejsce, gdzie losy mogą nagle zacząć się od nowa"[4]. A nie od dziś wiadomo, że twórczość pomaga wtłoczyć w życie tę buntowniczą pokusę.


[1] Wszystkie cytaty z Hymnu do Hermesa pochodzą z : [on-line:] www.hellenizm.pantheion.pl/?art=Hymn_do_Hermesa_4, [06,06.2012 r.]
[2] Wszystkie cytaty z Lugalbanda in the Mountain Cave pochodzą z : [on-line:] www.jstor.org/stable/10.1086/431427, [06.06.2012 r.]
[3] Tłumaczenie własne.
[4] Albert Camus, Notatniki [w:] „Eseje", Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1971, str. 472.

Autor: Joanna Roś

Published Date: 23.05.2014
Published by: Piotr Waczyński