Kultura popularna w Chinach

W tradycji chińskiej nie ma podziału na kulturę niską i wysoką. Coś, co nie wpisuje się w kulturę wysoką, nie może być sztuką. Wszelkie próby wprowadzenia kultury masowej, popularnej – wzorowanej na zachodniej – w Chinach musiały zakończyć się niepowodzeniem. Zachodnia definicja kultury była niezgodna z oficjalną doktryną polityczną państwa chińskiego, jak również ze światopoglądem samej ludności.

 

Wprowadzanie czegoś, co nie było obwarowane wielowiekową tradycją, albo – o z grozo – pochodziło z zewnątrz, traktowane było jak podważanie konfucjańskich wartości, będących fundamentalnymi składnikami tożsamości narodowej mieszkańców „Państwa Środka". Jest to tylko jeden z wielu przykładów pokazujących sinocentryzm i inercyjność cywilizacji chińskiej. Idee płynące od „zamorskich barbarzyńców" były automatycznie odrzucane – dla zobrazowania tej sytuacji przytoczyć wystarczy słowa chińskiego filozofa Meng Zi (znanego także pod zlatynizowanym imieniem Mencjusz): Słyszałem o ludziach wykorzystujących doktryny naszego wspaniałego kraju do zmieniania barbarzyńców, ale nigdy nie słyszałem o kimkolwiek zmienionym przez barbarzyńców.

Warto również wspomnieć w tym miejscu o odmiennych poglądach na prawa autorskie w kulturze konfucjańskiej. Jako przykład można podać w tym miejscu dwie charakterystyczne dla Chin dyscypliny sztuki: kaligrafię i sztuki walki. W obu tych dziedzinach osoba, która idealnie imituje dzieła mistrza jest równie poważana, jak sam mistrz. Nie chodzi co prawda w obu przypadkach jedynie o naśladownictwo, gdyż kaligrafia i sztuki walki są wyrażaniem siebie poprzez indywidualne, emocjonalne wykonanie, ale już sama umiejętność kopiowania powoduje uznanie u innych jako świetnego rzemieślnika. Także dzisiaj niejednokrotnie zdarza się, że synowie imitują styl ojców i podpisują się ich podpisami – dotyczy to przede wszystkim malarstwa i kaligrafii.

MUZYKA POPULARNA W CHINACH

Z muzyką było podobnie, jak z innymi wspomnianymi już dziedzinami ekspresji artystycznej. Chociaż w XVII wieku zainteresował się muzyką zachodnią cesarz Kangxi (1662-1722), próbując nawet skompletować orkiestrę dworską., nie znajdowała ona „posłuchu w chińskich uszach", nawet w portugalskim Macao. Muzyka europejska brzmiała zbyt obco i była zbyt złożona dla przyzwyczajonych do prostych utworów w skali pentatonicznej Chińczyków. Rewolucje, jakie w XX wieku zalały kraj, doprowadziły do powstania dokładnie przeciwstawnych poglądów na tradycyjną kulturę konfucjańską. Za sprawą tych wydarzeń, a także upokorzeń, jakich doświadczyły Chiny od państw cywilizacji euro-amerykańskiej w XIX stuleciu, tradycja zaczęła być postrzegana jako przyczyna zacofania Chin – przeto należało ją porzucić i przyjąć zachodnie wzorce. Tak też się po części stało.
W latach dwudziestych XX wieku w Szanghaju Li Jinhui wraz z Amerykaninem Buckiem Claytonem stworzyli idiom chińskiej muzyki popularnej. Ten ostatni zaszczepił zresztą jazz na chińskim gruncie. Muzyka zwana wtedy shidaiqu (co oznacza „muzyka czasów"/"muzyka na czasie" [z <ang.>‘music of the time']) zdobywała popularność w klubach dużych miast chińskich. Termin ten odnosi się do całej chińskiej muzyki popularnej komponowanej i wykonywanej w latach 1920-49.

Kiedy rozpoczęła się wojna domowa i kraj zaatakowała imperialistyczna Japonia, muzyka pop zaczęła być poczytywana jako związana z poglądami lewicowymi. Po zakończeniu działań wojennych i ustanowieniu Chińskiej Republiki Ludowej jednym z nowo podjętych działań było uznanie popu za „żółtą muzykę" (żółty kolor w Chinach związany jest z pornografią) i zakazanie jej wykonywania i tworzenia. Forsowane były w jego miejsce pieśni patriotyczno-rewolucyjne i żołnierskie, które zdobyły sobie znaczną popularność w latach wojny.
Tymczasem twórcy szanghajscy przenieśli się do kolonii brytyjskiej, Hong Kongu, gdzie przez pewien czas panował zastój twórczy, a wykonywanie utworów po chińsku traktowane było jako przejaw staroświeckości – panowała wówczas moda na muzykę zachodnią.
W końcu, w latach sześćdziesiątych, powstaje gatunek muzyczny nazywany odtąd cantopopem – od języka, w którym jest tworzony – kantońskiego, czyli południowego dialektu języka chińskiego. Muzyka powstawała głównie ze względu na zapotrzebowanie hong-kongskiej kinematografii. Wyodrębniły się dwa typy cantopopu: śpiewany językiem poetyckim z akompaniamentem tradycyjnych instrumentów chińskich – na potrzeby filmów historycznych i adaptacji klasycznych powieści wuxia – oraz śpiewane językiem kolokwialnym, potocznym, z użyciem gwary młodzieżowej i dźwiękowym tłem tworzonym przez typowo zachodnie instrumenty, jak gitary elektryczne bądź też z elektronicznym „bitem" – do filmów o tematyce współczesnej, również sensacyjnych.

Na Tajwanie, gdzie schroniły się niedobitki armii Jiang Jieshi (Chiang Kai-Szeka) w 1949 roku, rozwija się mandopop – gatunek nazwany od języka mandaryńskiego, północnego dialektu chińskiego. Jego popularność jest tym większa, że brutalny guomindangowski reżim zakazuje używania języka tajwańskiego (Min Nan) do 1987 roku.

Pod koniec lat siedemdziesiątych, gdy Chiny kontynentalne otwierają się na świat, cantopop i mandopop zaczynają tam przenikać. W Singapurze w 1979 roku prowadzona była akcja na rzecz zachęcania Chińczyków do używania języka mandaryńskiego zamiast kantońskiego, podczas której szczególnie zasłużyła się wokalistka Deng Lijun (Teresa Teng). Akcja ta tak spodobała się władzom ludowym w Pekinie, że w 1986r. została nawet na kontynencie uchylona cenzura obejmująca piosenki oraz ukuto hasło: Za dnia Deng Xiaoping rządzi Chinami, ale nocą to Teresa Teng rządzi.

Zniesienie przez Guomindang zakazu używania języka Min Nan autochtonicznej, aborygeńskiej ludności Tajwanu doprowadziło do możliwości swobodnego rozwoju muzyki istniejącej tam od lat. Mam tu na myśli Tai-pop (inne nazwy: Hokkien pop / „Aboriginal Taiwanese pop„), wykonywany w języku tajwańskim i nie zaliczany do c-popu (czyli terminu, jakim się określa całą chińską muzykę popularną) z powodu korzeni głęboko tkwiących w japońskim enka, a nie, jak w przypadku chińskiego popu, w szanghajskim shidaiqu. Enka powstało w Japonii w okresie Shōwa (od 1926 roku), a nazwa pochodzi od słów en – „wykonanie", „rozrywka" i ka – „piosenka" i dziś jest jednym z określeń japońskiego popu (inne to np. „j-pop"), chociaż główną jego inspiracją było amerykańskie country.

Współcześnie do c-popu zalicza się takie gatunki muzyczne, jak: R&B, ballady, pop, lekki rock i pewne wariacje hip-hopu. Dwa ostatnie odłączyły się od głównego nurtu i stały się autonomicznymi gatunkami muzycznymi – chiński rock we wczesnych latach dziewięćdziesiątych, chiński hip-hop natomiast w ostatnim dziesięcioleciu.

Obecnie można określić następująco występowanie c-popu:
Cantopop [również nazywany HK-pop]
(Hong Kong, prowincja Guangdong [ChRL], Malezja, Vancouver [Kanada]

Mandopop
(Tajwan, Chiny Kontynentalne, Hong Kong, Singapur, Malezja).

Przyszłość chińskiej muzyki popularnej według wielu stoi pod znakiem zapytania ze względu na rosnące tendencje „anty-popowe" w ChRL. W zeszłym roku (2007) ściągnięto z anteny program „Super Girl", będący odpowiednikiem naszego „Idola", argumentując to zbytnią popularnością programu ogłupiającego i demoralizującego widzów. Również muzycy o poglądach ortodoksyjnie komunistycznych wychodzą ze swoją inicjatywą – jak np. pani generał Peng Liyuan, która jest gwiazdą piosenki żołnierskiej i patriotycznej. Wystosowała ona wraz rzeszą innych muzyków petycję do władz Komunistycznej Partii Chin, w której ostrzega przed zgubnymi skutkami słuchania zachodnich piosenek.

Pomimo tego w mojej opinii dopóki będzie istniała kinematografia chińska, dopóty będzie zapotrzebowanie na tego typu muzykę – nawet, jeżeli przestanie istnieć jako osobny gatunek, a tego w Chinach nigdy tak na dobrą sprawę muzyka popularna nie osiągnęła. W końcu c-pop powstał jako element filmu i już zawsze będzie stanowił jego integralną część.

Autor: Łukasz Byrski
 

Data opublikowania: 23.05.2014
Osoba publikująca: Piotr Waczyński